x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Lubię jak muzyka mnie zmęczy psychicznie. Pochłonie całego. Zero myślenia, dużo emocji. To męczy, ale i odpręża w specyficzny sposób. Jazz się jak najbardziej nadaje do takiego słuchania. Jazzu słucham raczej jak przypadkiem trafie, czy akurat będzie pod ręką soundtrack do czegoś w tym klimacie. Na co dzień preferuje raczej negatywne emocje w muzyce.
Film o zespole jazzowy: trzy osoby w składzie, brak wokalu, dużo solówek/improwizacji. kliknij: ukryte W anime na pierwszym miejscu jest saksofon – solóweczki Daia powodują gęsią skórkę. Pianino też szaleje. Perkusista mimo, że początkujący muzyk to też ważny członek zespołu i szybko się wyrabia. Wszyscy się cieszą muzyką. To nie obowiązkowy klub szkolny, presja rodzinna czy coś takiego. Młodzi dorośli chcą grać i grają.
Minusy: - Brzydkie CGI i może te nie do końca potrzebne kliknij: ukryte wywiady z przyszłości jak nauczyciel saksofonu, perkusista wypowiadający się X lat zakończeniu wspólnego grania. - Zaczyna się generycznie kliknij: ukryte , ale z humorem. Potem wjeżdżają sensowne dramy dla członków bandu. Nie ma siły przyjaźni ponad wszystko. Jest przyjaźń, ale to pogoń za marzeniem jest na pierwszym miejscu.
Plusy: + Bardzo dużo muzyki. Jak sobie przypomnę nie tak dawno obejrzany Sound! Euphonium: Ensemble Contest Arc to aż przepaść. Na szybko podliczyłem to ponad 20 minut występów oficjalnych/koncertowania na ekranie. W pełni zagranych utworów. Wszystkie utwory na potrzeby anime napisane przez Hiromi Uehare. Do tego oczywiście dużo ćwiczeń w samotności, dużo wspomnień muzycznych członków zespołu czy granych tylko fragmentów.
+ Seria nie stawia na dobre/poprawne zagranie czegoś (jak to w szkolnych seriach), tylko na emocje, improwizacje, reakcje publiki. Są malutkie kluby, z początku mizerna publika, czyli tak jak być powinno.
+ kliknij: ukryte Drum solo! O jakie dobre!
I do tego bardzo solidne zakończenie. Kurde chciałbym zobaczyć kolejne filmy na podstawie mangi. Materiału jest już sporo: Blue Giant Supreme i Blue Giant Explorer napisane i skończone, a Blue Giant Momentum wychodzi.
Smutne, że tylko tyle ocen i komentarzy pod taką perełką.
.. Nominacja do anime awards 2024..
30.01.2024 17:08 Dobry seans filmowy, który bym ominęła. Gdyby nie...
Jazz, jazz i jazz. Ale nie tylko. Historia młodego pasjonata saksofonu i jazzu i wycinek jego drogi.
Z pozoru kolejna obyczajówka o nastolatku z marzeniami.
Zaczyna się bardzo skromnie. Gdybym przerwała seans po pięciu, czy nawet piętnastu minutach, moja ocena byłaby zaniżona. Ale z każdą minutą coraz mocniej ten film mnie przy sobie zatrzymywał. To dla mnie rzadkość, gdy anime zaczyna robić wrażenie realnego seansu.
Wielka szkoda, że nie mogłam obejrzeć tego w kinie.
Od 5/10 do conajmniej 9/10. Kawałek obyczajowych okruchów życia z pasją. Dodatkowy punkt za jazz i subiektywny, nareszcie emocjonalny odbiór.
9+/10
Film o zespole jazzowy: trzy osoby w składzie, brak wokalu, dużo solówek/improwizacji. kliknij: ukryte W anime na pierwszym miejscu jest saksofon – solóweczki Daia powodują gęsią skórkę. Pianino też szaleje. Perkusista mimo, że początkujący muzyk to też ważny członek zespołu i szybko się wyrabia. Wszyscy się cieszą muzyką. To nie obowiązkowy klub szkolny, presja rodzinna czy coś takiego. Młodzi dorośli chcą grać i grają.
Minusy:
- Brzydkie CGI i może te nie do końca potrzebne kliknij: ukryte wywiady z przyszłości jak nauczyciel saksofonu, perkusista wypowiadający się X lat zakończeniu wspólnego grania.
- Zaczyna się generycznie kliknij: ukryte , ale z humorem. Potem wjeżdżają sensowne dramy dla członków bandu. Nie ma siły przyjaźni ponad wszystko. Jest przyjaźń, ale to pogoń za marzeniem jest na pierwszym miejscu.
Plusy:
+ Bardzo dużo muzyki. Jak sobie przypomnę nie tak dawno obejrzany Sound! Euphonium: Ensemble Contest Arc to aż przepaść. Na szybko podliczyłem to ponad 20 minut występów oficjalnych/koncertowania na ekranie. W pełni zagranych utworów. Wszystkie utwory na potrzeby anime napisane przez Hiromi Uehare. Do tego oczywiście dużo ćwiczeń w samotności, dużo wspomnień muzycznych członków zespołu czy granych tylko fragmentów.
+ Seria nie stawia na dobre/poprawne zagranie czegoś (jak to w szkolnych seriach), tylko na emocje, improwizacje, reakcje publiki. Są malutkie kluby, z początku mizerna publika, czyli tak jak być powinno.
+ kliknij: ukryte Drum solo! O jakie dobre!
I do tego bardzo solidne zakończenie. Kurde chciałbym zobaczyć kolejne filmy na podstawie mangi. Materiału jest już sporo: Blue Giant Supreme i Blue Giant Explorer napisane i skończone, a Blue Giant Momentum wychodzi.
Smutne, że tylko tyle ocen i komentarzy pod taką perełką.
Dobry seans filmowy, który bym ominęła. Gdyby nie...
Z pozoru kolejna obyczajówka o nastolatku z marzeniami.
Zaczyna się bardzo skromnie. Gdybym przerwała seans po pięciu, czy nawet piętnastu minutach, moja ocena byłaby zaniżona. Ale z każdą minutą coraz mocniej ten film mnie przy sobie zatrzymywał. To dla mnie rzadkość, gdy anime zaczyna robić wrażenie realnego seansu.
Wielka szkoda, że nie mogłam obejrzeć tego w kinie.
Od 5/10 do conajmniej 9/10. Kawałek obyczajowych okruchów życia z pasją. Dodatkowy punkt za jazz i subiektywny, nareszcie emocjonalny odbiór.
Film nie tylko dla wielbicieli realizmu w anime.