Komentarze
Black Lagoon: The Second Barrage
- Re: Pytanie : Xerand : 23.01.2018 04:23:42
- Re: Pytanie : maniak01 : 18.08.2016 15:53:33
- Black Lagoon: The Second Barrage : MrKrzychu : 10.05.2015 23:57:16
- Rewelacyjne kino akcji. : Cziorro : 30.06.2012 19:09:11
- 9/10 : FeRu : 15.03.2012 23:52:32
- Re: Pytanie : Orzi : 22.02.2012 12:59:29
- Pytanie : Yuon : 22.02.2012 12:39:50
- Znak jakości: "BEZ KAGAŃCA!" : Cokier : 3.02.2012 15:20:49
- Let`s go now : Softon : 19.09.2011 18:50:35
- komentarz : Resonansdusz : 26.08.2011 15:03:41
Black Lagoon: The Second Barrage
Rewelacyjne kino akcji.
Aż dziw mnie bierze, że seria jest określona tagiem „Realizm” no ale niech wam będzie…Jeśli według redakcji dla osoby o posturze dziecka nie będzie problemem strzelać serią z 8kilowego karabinu to będę się kłócił ~_^
Postaci absolutnie polubiłem i ich imiona raczej na dłuższy czas zapamiętam (ponieważ nie są skomplikowane, to na pewno…)
Opening jest całkiem fajny, ale raczej nie odbierze dodatkowych megabajtów z mojego dysku twardego, a reszta muzyki taka jak na filmy akcji przystało, czyli niezła tylko podczas seansu.
Grafika bardzo dobra choć oczywiście do perfekcji jej brakuje ;x
Ciszę się tylko, że autorzy nie poszli w romans Rocka z Revy bo ja dla mnie to by się szybko zamieniło w tandetny romans ze spluwami.
9/10
Werdykt: Oglądać koniecznie!
Pytanie
Znak jakości: "BEZ KAGAŃCA!"
Let`s go now
Ale jedno mi nie pasuje, co z zakończeniem !?
Osobiście uważam, że cała ta sprawa z Balalajką była świetna, tylko za szyyyybko się to wszystko potoczyło. Mówiąc za szybko, mam na myśli, że bardzo szybko zakończyła się przede wszystkim walka pomiędzy Ravy, a Gin'em, oraz cały wątek z Gin'em i zastępcą ... No powiedzcie, czy to nie prawda ?!
I dodam tak szczerze od siebie, że liczyłam na większy romans pomiędzy Rock'em a Ravy ^ ^
7/10 za zbyt szybkie potoczenie się wydarzeń.
Warto oberzeć!
Podobało mi się praktycznie wszystko: ogólna fabuła, sceny akcji (co z tego, że nieprawdopodobnie – tu jak w Hollywood chodzi o to, żeby się dobrze bawić), główne postacie, czyli Revy i Rock (każde z nich „wymiata” na swój własny sposób), sposób rysowania postaci, muzyka.
Generalnie na myśl przychodzą mi słowa „cool” i „badass”. Tyle tylko, że w przeciwieństwie do niektórych serii, na przykład z gatunku shounen, Black Lagoon oferuje jeszcze coś więcej – cyniczne spojrzenie na otaczający nas świat. Świat, którym rządzą pieniądze i własny interes, ale w którym można się odnaleźć i zabawić – a czasem nawer znaleźć miejsce dla ludzkich uczuć.
Podobało mi się, że Revy tylko minimalnie zmienia się pod wpływem Rocka, nie zaczyna mieć masy wątpliwości. Między wierszami można wyczytać, że jej „trudny charakter” wynika kliknij: ukryte z jej przeszłości… co pozwoliłoby nazwać ją postacią tragiczną… gdyby w Roanapur było miejsce na jakikolwiek tragizm! Ale nie ma. I dobrze, że Rock zaczyna to z czasem rozumieć.
A propos 'tragizmu'...
Wątek rumuńskich bliźniaków jest cholernie mocny, bo jeśli tylko obedrzeć go z przestylizowanej, udramatyzowanej otoczki anime, to zostaje naga prawda: takie rzeczy się działy, dzieją i dziać będą w prawdziwym życiu. Historia bliźniaków wydaje się nieprawdopodobna, ale kiedy rozbić ją na czynniki pierwsze, mamy: kliknij: ukryte sierocińce pełne patologii (zdarza się nie tylko na końcu świata, wystarczy poszukać w Polsce), opuszczone przez wszystkich dzieci, dziecięca pornografia najgorszego sortu, dzieci zmuszane do bestialskiego zabijania innych (jeśli nie w pornosach, to 'normalnie', na wojnie), handel żywym towarem, głębokie zaburzenia psychiczne. Choć wątek bliźniaków przeraził i wzruszył mnie sam w sobie, to o wiele bardziej wstrząsnęło mną uświadomnienie sobie że to JEST „historia na faktach”; prawdziwa w tym samym sensie, w jakim prawdziwa jest np. rosyjska mafia, też ukazana w anime.
Ten sam klimat
Gorąco zachęcam do chwycenia mangi i do obejrzenia OVA (5),które już wyszły. Miłego oglądania :)
Nadal świetne
jest dobre
Wciąż ten sam klimat...
słabe
Zawiodłem się... (gdzie ten klimat...???)
Motyw z bliźniakami nie przypadł mi do gustu, a odcinki których akcja rozgrywała się w Japonii kompletnie zatraciły świetny klimat „jedynki” i strasznie mnie nużyły.
Jedynie „środkowa” historia kliknij: ukryte związana z fałszerką pieniędzy mi się podobała.
Poza tym strasznie mało w tych odcinkach Dutch'a i Benny'ego. Do minusów muszę zaliczyć także strasznie wkurzające rozmowy japońsko/angielskie (normalnie masakra !!!).
Pierwszy sezon bardzo mi się podobał i oceniłem go na 7/10, natomiast ten bardzo mnie zawiódł przez co oceniam go zaledwie na 5/10…
Super
Jednym minusem jest to, ze zabrakło mi tu troche Dutcha i Benny'ego. Ale i tak uwazam serie za wystrzałową i wart obejrzenia. ;) Opening świetny i Ending wspaniały – ten końcowy klimat końcowych napisów az dreszcz przechodzi. <brrr>
Ps. Nie chciałabym Balalajce stanąć na drodze ^^.
Fantastyczna
miazgaa... ja chce wiecej
10/10 za wysmienita jazde i zabawe podczas ogladania.
Ponoc 3 sezon ma byc, ogloszone to bylo 6 miesiecy temu , a tu ni widu ni slychu.
Rodzenstwo killerow rzadzi, i ostatnie odcinki o Gin‑san i jego waka‑sama 100/10, tragiczna ewolucja mlodego umyslu ku upadkowi fatalnemu.
Super anime
O demie 9/10
I poszło!!!
Z pewnymi obawami oczekiwałem na S2.
Na szczęście bezpodstawnymi?
Ogólnie: The second barrage okazał się lepszym sezonem niż S1.
Cóż, tak bywa. Choć przyznaję, że niełatwo jest nakręcić udaną kontynuację.
Muzyka i grafika na poziomie tym co S1, czyli 6 oraz 7,5. No, dodałem plusika, dodałem.
Ważne że muzyka nawet bardzo współigra z treścią, a ending do obrazu i treści dopasowany jest, rzekłbym w sposób prawie perfekcyjny.
Na dokładkę: w serii obecny jest humor, który dość dobrze kontrastuje ze scenami „nie do śmiechu”.
Zasadniczą różnicą pomiędzy seriami jest to, że TSB jest mocniejsze, brutalniejsze, ciemniejsze, mroczniejsze, bardziej ordynarne.
Zdecydowanie jest dla dorosłych.
Nawet jeśli czegoś nie pokazują do końca to i tak wymowa scen jest oczywista.
I nic tu po dzieciach.
Dodam jeszcze, że niektóre historie oraz ich zakończenia były naprawdę niezłe i warto je obejrzeć jeszcze raz. Poza tym Revy też jest niczego sobie, ale nie dorównuje Rosjance, oj nie.
Ale jak to zwykle bywa serial ma minusy.
Zacznę od mniej znaczących: niektóre postacie powinny zostać bardziej rozwinięte, a sceny z przemyśliwaniami czy analizowanie tego i owego – VON! I tyle.
Oraz mała dygresyjka: czy z językami komuś coś się nie pomieszało? Wg mnie ci co nie powinni byli mówić w danym języku, mówili w nim, a ci co teoretycznie powinni mówić – cisza.
Za to głównym MINUSEM jest tłumaczenie tejże serii. Matko, kto to robił???!!!
Nie wiem co stanęło na przeszkodzie, aby tłumaczyć słowa japońskie, angielskie i rosyjskie?
Nawet jeśli w oryginale brzmią OK, to w nawiasie powinno dać się polski odpowiednik.
A nie, tu widzu domyśl się sam.
No, sorry, ale tak się nie robi. To partactwo.
Ocena S2 to 7,5/10.
Ocena S1 i S2 to 7/10.
Podsumowując obydwie serie, bo właściwie dziś należy je tak oglądać, to jest to całkiem ciekawa 24 odcinkowa opowieść. I po krótkim namyśle… polecam ją.
A jak wieść niesie będzie The 3rd.
Nic, tylko czekać…
Ah...
Zdecydowanie mroczniejszy, brutalniejszy i zdecydowanie bardziej spójny.
O ile pierwszemu sezonowi nie miałam nic do zarzucenia to musze przyznać, że oglądając część 2 poczułam się troszkę rozczarowana zakończeniem…
Akcja, pomysły, wykonanie, przekaz i najważniejsze grafika, tak jak poprzednio idealne :)
kliknij: ukryte Rumuńskie bliźniaki, nastolatka stojąca na czele mafii, współczesny samuraj i oczywiście wspaniała i niezastąpiona siostra Eda ;) tworzą to anime tak nierealnym, że aż prawdziwym.
Czekam ze zniecierpliwieniem na 3 sezon i polecam wszystkim pierwsze dwa.
7-/10
Pierwszy minus za trwałe uszkodzenia, jakim uległy moje uszy po 12‑odcinkach łamanej angielszczyzny w wykonaniu Rosjanki (i tu udzie, w końcu Rosjanka nie musi mieć dobrej wymowy, chociaż byłoby lepiej, gdyby nie gadała aż tak sztucznie) i Amerykanki chińskiego pochodzenia, która najwyraźniej zapomniała już, jak mówi się w starym, dobrym Nowym Jorku (często nie miałem pojęcia, co ona mówi, albo wyłapywałem tylko pojedyncze, wyrwane z kontekstu słowa). Popisy Kamyczka mogę pominąć, bo na szczęście nie było ich aż tak wiele.
Drugi minus za maniakalne powtarzanie i dodatkowe wyolbrzymianie pewnej rzeczy, na którą nie byłem w stanie przykmnąć oczu. Dlaczego Revy zwykłych przeciwników powala jednym strzałem, a w innych, tych ważniejszych, nie potrafi trafić z kilku metrów (w ostatnim odcinku wręcz z dwudziestu centymetrów, co już naprawdę mnie zirytowało)? Mam niby uwierzyć, że ci lepsi tak doskonale omijają wszystkie jej pociski? I już nawet nie będę próbował się zastanawiać, dlaczego posługując się bronią palną, próbuje doprowadzić do zwarcia w pojedynku z przeciwnikiem kliknij: ukryte walczącym mieczem... No, nieważne, to w końcu nie ja tu jestem profesjonalnym ochroniarzem i zabójcą, prawda?
Nie dla dzieci:
Była też znacznie mocniejsza od poprzedniczki. W prawdzie zdarzają się tytuły brutalniejsze od Black Lagoon, ale prawie na pewno nie pozwoliłbym oglądać swoim dziecią Black Lagoon. Postacie tak naprawdę dawało się lubić tylko z jednego powodu: większość ich antagonistów była jeszcze bardziej (lub tak samo) chora, jak oni.
Właściwie chyba całą obsadę powinno się zamknąć w kryminale albo psychiatryku na długie lata.